Dzieci płaczą – po prostu. Dzieje się
tak, bo mogą być rozdrażnione i niespokojne. Mogą też zwyczajnie nie mieć
ochoty zasnąć wtedy, gdy zazwyczaj mają drzemkę a my spoglądając nerwowo na
zegarek czekamy z utęsknieniem na chwilę oddechu. Takie właśnie są te małe,
kochane istoty, których nie jesteśmy w stanie na początku zrozumieć. Dzieci nie
da się wsadzić w sztywne schematy i rozpisany na lodówce plan dnia. Jednakże praca
z rodzicami pokazuje nam, że to właśnie brak harmonogramu jest dla nich dużym
problemem. Szczególnie dla osób, które były bardzo zorganizowane i miały
dokładnie zaplanowaną każdą minutę dnia. Niestety, media promujące
wielozadaniowość i szybki styl życia nastawiają nas na zupełnie coś innego, niż
to, czego tak naprawdę potrzebuje noworodek. Prawdziwe macierzyństwo (zwłaszcza
jego początki) nie wygląda jak wyidealizowany świat ukazywany w reklamach czy
na Instagramie. Matka kilkudniowego malucha to nie celebrytka z telewizji
śniadaniowej z idealną sylwetką dwa tygodnie po porodzie, perfekcyjną fryzurą i
pełnym makijażem. Koniecznie w modnej stylizacji współgrającej z ubrankiem
dziecka. Dołóżmy do tego obrazka grzecznie śpiącego w łóżeczku noworodka, wysprzątany
dom oraz zdrowy, gorący obiad, który czeka na stole na męża wracającego z
pracy. Wszyscy wypoczęci, uśmiechnięci. Sielsko i anielsko, prawda? A jeśli tę
mieszankę doprawimy złotymi radami babć i cioć lub mądrościami z poradników
„zaklinaczki dzieci”, to przepis na sfrustrowane macierzyństwo gotowy.
Mając na uwadze powyższe rozważania,
postaramy się Wam wyjaśnić, z czego wynikają niektóre niepokojące zachowania
noworodków:
Czytaj dalej →