Dzieci płaczą – po prostu. Dzieje się tak, bo mogą być rozdrażnione i niespokojne. Mogą też zwyczajnie nie mieć ochoty zasnąć wtedy, gdy zazwyczaj mają drzemkę a my spoglądając nerwowo na zegarek czekamy z utęsknieniem na chwilę oddechu. Takie właśnie są te małe, kochane istoty, których nie jesteśmy w stanie na początku zrozumieć. Dzieci nie da się wsadzić w sztywne schematy i rozpisany na lodówce plan dnia. Jednakże praca z rodzicami pokazuje nam, że to właśnie brak harmonogramu jest dla nich dużym problemem. Szczególnie dla osób, które były bardzo zorganizowane i miały dokładnie zaplanowaną każdą minutę dnia. Niestety, media promujące wielozadaniowość i szybki styl życia nastawiają nas na zupełnie coś innego, niż to, czego tak naprawdę potrzebuje noworodek. Prawdziwe macierzyństwo (zwłaszcza jego początki) nie wygląda jak wyidealizowany świat ukazywany w reklamach czy na Instagramie. Matka kilkudniowego malucha to nie celebrytka z telewizji śniadaniowej z idealną sylwetką dwa tygodnie po porodzie, perfekcyjną fryzurą i pełnym makijażem. Koniecznie w modnej stylizacji współgrającej z ubrankiem dziecka. Dołóżmy do tego obrazka grzecznie śpiącego w łóżeczku noworodka, wysprzątany dom oraz zdrowy, gorący obiad, który czeka na stole na męża wracającego z pracy. Wszyscy wypoczęci, uśmiechnięci. Sielsko i anielsko, prawda? A jeśli tę mieszankę doprawimy złotymi radami babć i cioć lub mądrościami z poradników „zaklinaczki dzieci”, to przepis na sfrustrowane macierzyństwo gotowy.
Mając na uwadze powyższe rozważania, postaramy się Wam wyjaśnić, z czego wynikają niektóre niepokojące zachowania noworodków:
1. Pierwsze trzy miesiące po porodzie to tzw. czwarty trymestr ciąży.
Dziecko jest po porodzie bardzo niedojrzałe, zarówno emocjonalnie jak i fizycznie, dlatego potrzebuje dorosłego – żeby przetrwać. Jest od niego całkowicie zależne w kwestii żywienia, higieny i poznania interesującego acz przerażającego świata. Rodzimy się jako najbardziej niedojrzali przedstawiciele ssaków, którymi przecież mimo przeciwstawnych kciuków jesteśmy. Poziom dojrzałości, którą mają inne ssaki w dniu porodu osiągamy, gdy kończymy mniej więcej rok. Jednocześnie zauważcie, że jako nieliczni wśród ssaków, ludzie tak wcześnie wyrzucają młode z gniazda– czyli do osobnego łóżka, a nawet osobnego pokoju. Ale zastanówmy się, czy noworodek naprawdę ma potrzebę posiadania swojego pokoju? Czy w ogóle ma świadomość, że go ma? Odpowiedź jest prosta: nie. Noworodki mają silną potrzebę poczucia bezpieczeństwa, które daje mu bliskość. Potrzebują czuć zapach mamy, smak jej mleka i skóry, słyszeć bicie serca. Nie doświadczą tego przebywając w osobnym pokoju. Pierwsze miesiące życia to czas, kiedy potrzeby noworodka są bardzo zbliżone do tych z okresu ciąży. Nam, rodzicom jest trudno, ale naszemu dziecku też nie jest łatwo. Przez dziewięć miesięcy mieszkało w przytulnej krainie, gdzie było ciasno, cicho i ciemno. Nagle musi odnaleźć się w ogromnej przestrzeni, pełnej światła i hałasu. Pamiętajcie, że nocą, kiedy Maluch jest w osobnym pomieszczeniu, żeby dać Wam znać, że jest głodny musi głośno się rozpłakać. Płacz jest ostatnią oznaką głodu. Zanim mama wstanie, wyciszy, da pierś lub butelkę – to wszystko trwa, a przecież sen jest na wagę złota. Jeśli nasz Maluch jest natomiast blisko, to mama od razu czuje, że zaczyna się budzić, wiercić, szukać piersi i mleka. Gdy dziecko szybko dostanie pierś lub zostanie przytulone, wówczas możemy uniknąć histerii i ponownego, żmudnego usypiania.
2. Płacz jest jedynym językiem, jakim porozumiewa się z Wami dziecko.
Dzieci płaczą z różnych powodów, a nie tylko wtedy, gdy są głodne. Mówi się, że ilu ludzi, tyle opinii, ale ani położna, ani lekarz, przyjaciółka, mama, czy brat – nikt nie da Wam odpowiedzi, dlaczego w danym momencie Wasze Dziecko płacze. Nie istnieje instrukcja obsługi dziecka. To nie komputer, pralka, sokowirówka, a żyjąca istota, człowiek. Zatem jeśli dziecko płacze, nie analizujcie, nie szukajcie odpowiedzi w internecie, czy u innych. Dlaczego?
Po pierwsze: to WY – rodzice jesteście źródłem najlepszych odpowiedzi. Macie instynkt, tylko trzeba mu zaufać.
Po drugie: poznajcie się. Owszem, byliście ze sobą 9 miesięcy ciąży, ale prawdziwe uczenie się siebie nawzajem zaczyna się właśnie po porodzie. Przypomnijcie sobie, jak poznawaliście się w związku. Na początku pewne reakcje dziwiły, były niezrozumiałe, zaskakujące. Po miesiącach, a nawet latach rozumiecie się prawie bez słów. No właśnie, bo się poznaliście. Ale ten proces z pewnością nie trwał kilka dni czy tygodni. Czas i cierpliwość w poznawaniu reakcji maluszka są kluczowe.
Po trzecie: Dziecko też ma prawo mieć lepsze i gorsze momenty. Ma prawo mieć wszystkiego dość i trochę pomarudzić. Różnica jest taka, że dziecko nie powie wprost, co go zdenerwowało. A możliwości jest przecież wiele:
- Może to intensywny zapach perfum Wujka, który Was odwiedził?
- Nadmiar rąk, które go nosiły i głosów, które się nim zachwycały?
- A może ma dość tej karuzelki, którą ciągle włączacie z nadzieją, że uśnie?
Pamiętajcie, że dziecku do 2 roku życia wystarczą zabawki stymulujące jednocześnie maksymalnie dwa zmysły. Na ile zmysłów oddziałuje karuzela? Często kręci się, gra, wyświetla dodatkowo obrazy, kołysze bibelotami. Uruchomionych jest kilka zmysłów, a dziecko może być nadmierne przestymulowane. Wasze dziecko nie powie; „Mamo! Weź to wyłącz – mam dość”. Ono albo będzie płakać albo zaśnie, bo przebodźcowany mózg się po prostu wyłączy. Ale czy będzie to dla dziecka przyjemne zasypianie?
Drugi problem mogą stanowić bujaczki czy automatyczne kołyski. Nie są one zabronione, ale czy wydaje się Wam, że dziecko w brzuchu bujało się cały czas tak samo przez wiele godzin? Otóż nie, Mama chodziła po schodach, czasem się schylała, innym razem szła szybkim marszem bądź powolutku spacerowała. Dostrzegacie różnicę?
Po czwarte: rytuały to ściema. Czy Wy też każdego dnia robicie dokładnie to samo, o tej samej godzinie? Dziecko też ma prawo nie zasnąć, gdy wybije godzina 17 tylko pomarudzić i ponarzekać na cały świat. Może dzisiaj po prostu ma słabszy dzień? Ty też czasem takie miewasz, prawda?
Kiedy najbardziej drażni Cię jego płacz? Najczęściej wtedy kiedy masz niezaspokojone swoje podstawowe potrzeby, czyli snu, głodu czy po prostu potrzebę relaksu. Potrzeb jest naprawdę dużo, pomyśl o tym.
Wsłuchajcie się w Wasze Dziecko, obserwujcie, zaufajcie swojemu instynktowi rodzicielskiemu. Kiedy dziecko płacze, próbujcie różnych metod – może chce pierś, może chce się po prostu przytulić, a może chce być pokołysane na rękach? I pamiętajcie, nie każdy płacz jest kolką. Nie każde dziecko kolkę mieć musi. Szerzej o kolce już za tydzień.
A tymczasem, życzymy spokoju, bliskości i zrozumienia.